Zgodnie z art. 3 Konwencji O Prawach Dziecka z dnia 23 grudnia 1991 r., nadrzędną sprawą we wszystkich działaniach dotyczących dzieci, które są podejmowane przez publiczne lub prywatne instytucje opieki społecznej, sądy, władze administracyjne lub ciała ustawodawcze, jest najlepsze zabezpieczenie interesów dziecka.
Za utrudnianie kontaktów z dzieckiem grozi kara pieniężna. Poniżej wyjaśniamy kto może taką karę otrzymać i jak przebiega postępowanie. Rodzice, którzy nie wykonują swoich obowiązków zgodnie z wydanym orzeczeniem sądu w przedmiocie kontaktów z dzieckiem lub zawartej ugody, nie pozostają bezkarni. Kodeks postępowania cywilnego reguluje kwestie związane z sankcjami
rodzicielską, a zakaz kontaktów z dzieckiem mógł być orzeczony przez sąd opiekuńczy jedynie rodzicowi całkowicie pozbawionemu władzy rodzicielskiej4. Obecna regulacja instytucji kontaktów z dzieckiem po nowelizacji KRO z dnia 13 czerwca 2009 r. stanowi jednoznacznie o niezależności władzy rodzicielskiej i kontaktów z dzieckiem, na co
I. Kontakt dziecka z matką i ojcem. Z art. 113 k.r.o. wynika, że niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów. Kontakty z dzieckiem polegają w szczególności na: a) przebywaniu z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i
Zgodnie z art. 113 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (dalej:k.r.o.), prawo i obowiązek utrzymywania kontaktów z dzieckiem ma każdy rodzic, niezależnie od tego, czy przysługuje mu władza rodzicielska. Kontakty z dzieckiem obejmują przede wszystkim przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego
Przy opracowywaniu wstępnej wersji projektu ustawy projektodawcy wzorowali się na rozwiązaniach austriackich i planowali zawrzeć w projekcie regulacje mające na celu ochronę ofiar przemocy w rodzinie poprzez odizolowanie od nich sprawcy, umożliwiające czasowe zakazanie sprawcy kontaktów z ofiarą i zbliżania się do niej, a w sytuacji
Wszyscy rodzice i opiekunowie otrzymali list z zaleceniami dotyczącymi kontaktów dzieci z innymi osobami w czasie pandemii Covid-19. Szkoły podstawowe, przedszkola i kluby sportowe zaplanowały swoją pracę zgodnie z zaleceniami Minister Zdrowia o ograniczeniach w funkcjonowaniu i zakazem zgromadzeń.
Dla małżeństwa z dzieckiem, rozwód oznacza także podział opieki na dzieckiem i ustalenie który z rodziców będzie pierwszoplanowanym (wiodącym) a któremu będzie przysługiwało tylko prawo do kontaktów z dzieckiem. Co jednak, gdy dziecko nie chce utrzymywać kontaktu z rodzicem? Czy dziecko może odmówić kontaktów z rodzicem? Zagadnienia te regulowane są przez Kodeks Rodzinny i
§ 2. Przepis § 1 stosuje się odpowiednio, jeżeli osoba, której sąd zagroził nakazaniem zapłaty oznaczonej sumy pieniężnej zgodnie z art. 582 1 ustalenie kontaktów z dzieckiem przez sąd opiekuńczy § 3, dopuściła się naruszenia obowiązku wynikającego z orzeczenia o kontaktach. § 3. Na postanowienie sądu przysługuje
Jak zaznaczył w uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Zielonacki, zakwestionowane przepisy wkraczają swoim zakresem w sferę autonomii dziecka wtedy, kiedy nie ma ono woli kontaktu z drugim
eRri. Dzieci Czy mogę zakazać wyjazdów dziecka za granicę? Indywidualne porady prawne Autor: Eliza Rumowska • Opublikowane: 2018-07-09 • Aktualizacja: 2019-12-07 Czy będąc po rozwodzie, mogę zakazać byłej żonie wyjazdów 7-letniego dziecka za granicę? Obawiam się o dziecko, bo matka zabiera je w niebezpieczne miejsca. Zgodę na wyrobienie paszportu dałem. Dodatkowo kiedy byłej u żony jest jej siostra, nie mogę spotykać się z córką. Co robić? Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Raz wydana zgoda na paszport nie rodzi w zakresie praw jednego z rodziców trwałego statusu samodecydowania o dalszych lochach dziecka. Przede wszystkim – z tego, co Pan pisze – nigdy nie wyraził Pan zgody na wyjazd dziecka za granicę. Stąd ma Pan prawo skierować do matki dziecka list zabraniający tej czynności, która na pewno wykracza poza zwykłą czynność, która może podejmować każdy rodzic samodzielnie. Jeśli ex-żona mimo zakazu nie zaaprobuje go – ma Pan prawo skierować sprawę do sądu opiekuńczego. Kodeks rodzinny i opiekuńczy stanowi w tej materii: „Art. 97. [Wykonywanie władzy rodzicielskiej] § 1. Jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, każde z nich jest obowiązane i uprawnione do jej wykonywania. § 2. Jednakże o istotnych sprawach dziecka rodzice rozstrzygają wspólnie; w braku porozumienia między nimi rozstrzyga sąd opiekuńczy”. Jednak do zastosowania powyższego przepisu potrzebne jest spełnienie warunku posiadania przez oboje rodziców pełnej władzy rodzicielskiej. Jeśli więc w wyroku rozwodowym pozostawiono Państwu jako rodzicom pełny zakres władzy – powyższy przepis jest aktualny. Proszę wiec sprawdzić, co dokładnie widnieje w wyroku rozwodowym. Co natomiast należy uczynić w kwestii zakłócanych kontaktów (które jak rozumiem – zasądzono w wyroku rozwodowym): Wezwać matkę dziecka do ich zapewnienia. Zagrozić sprawą sądową w razie utrzymywania się podobnych incydentów. Bez względu na to, kto będzie ich autorem, to matka dziecka odpowiada za jakość przygotowanych kontaktów i ich realizację. Kodeks postępowania cywilnego przewiduje w tym zakresie specjalna procedurę przewidując zagrożenie zapłatą kwoty pieniężnej od osoby zobowiązanej (matki) na rzecz uprawnionego (ojca) odpowiedniej kwoty pieniężnej. Przy dalszym utrudnianiu kontaktów – składa się kolejny wniosek o zasądzenie kwoty. Argument „po kieszeni” bywa najczęściej bolesny, ale i przekonywujący, że matce powinno zależeć, by dziecko nie miało utrudnianego kontaktu przez wszelkiego rodzaju „ciocie–psocie”. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-11-15 12:38:07 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Temat: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Witam Wszystkich. Od jakiegoś czasu śledzę wątki zapisane na tym forum. Moja historia niestety podobna jest do wielu opisywanych tutaj. Dla mnie różni się jedynie tym, że dotyczy mnie samej i sama muszę to przeżywać... Kilka tygodni temu dowiedziałm się o romansie mojego męża. Moje życie dotąd spokojne i poukładane w ciągu zaledwie tych kilku tygodni zmieniło się nie do poznania. Wciąż nie mogę tego ogarnąć i poradzić sobie z tym, dlatego tu jestem. Wszystko wydarzyło się tak szybko... Jeszcze tak niedawno wydawało mi się, że mam całkiem udane życie. Mąż, trzyletni synek, kochająca się rodzina... Ale to tylko mi się wydawało, że jest ok. Kiedy odkryłam romans mojego męża wszystko potoczyło się tak szybko, że do dziś nie mogę w to uwierzyć. zostałam sama z dzieckiem. On wyprowadził się do kochanki. Ja usłyszałam, że chyba nigdy mnie tak naprawdę nie kochał. wyprowadził się z dnia na dzień zostawiając mnie i synka. I nie myślcie, że jest taki szlachetny. Dom jest jego. Rodzice mu go zapisali jeszcze przed naszym ślubem. Poinformował mnie więc, ze chwilowo mogę tu zostać ale coś musimy z tym zrobić, bo to jego dom. Nie wiem, co mnie czeka, gdzie będę mieszkać z naszym dzieckiem. Ale najgorsze jest to, że ostatnio zabrał synka do siebie i mały bawił się z jego kochanką. Zabolało mnie to tak bardzo, ze wciąż nie mogę się uspokoić. Nie wiem zupełnie co mam robić. Nie chcę aby moje dziecko się z nią widywało a jednocześnie mam świadomość, że jesli on układa sobie życie z tamtą kobietą, to nie da się uniknąć kontaktu małego z nią...Czuję się bezradna i tak cholernie upokorzona. Poradzcie mi co mogę zrobić, bo sama już nie wiem, czy to on jest chory czy ze mną jest coś nie tak. Czy mogę zrobić coś czy tylko się pogodzić z sytuacją. Podkreślę, że dowiadywałam się o kwestię prawną i z prawnego punktu widzenia nie ma podobno opcji abym zabroniła mu zabierać synka. Zwariuję. Jutro znów przyjeżdza po małego.... 2 Odpowiedź przez carol79 2010-11-15 12:47:53 carol79 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-20 Posty: 191 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Niutka bardzo Ci współczuję. Rzeczywiście z punktu prawnego nie możesz mu zabronić, bo nie ma ograniczonych praw, ani też nie wyrządza małemu krzywdy. Wiem jak to boli, mój brat ma to samo, tyle, ze jego już była żona odeszła do kochanka zabierając dzieci. On kazał do siebie mówić papciu. Sama zostałam oszukana przez narzeczonego kilka miesięcy przed ślubem. Słowa kocham Cie, uwielbiam, bez ciebie moje życie nie istnieje, są tylko pustymi słowami. Słyszałam często, niestety jego odkryta przeze mnie podwójna tożsamość całkowicie zaprzeczyła tym słowom. Jestem dopiero od miesiąca sama. Próbuję żyć na nowo. Mam czasami chwile zwątpienia i wtedy ryczę w poduszkę leżąc w łóżku. Nic mi się nie chce. Teraz trochę czytam wszystkie zaproponowane książki przez Kochane Dziewczyny z forum. Może się opamięta, przeprosi, będzie błagał o wybaczenie i wróci do Was? A może wolał żyć z tamtą. Z natury jestem osobą, która życzy wszystkim dobrze, ale takim draniom, którzy oszukują, zdradzają, biją, maltretują, odchodzą to życzę aby to zło, które sami wyrządzili powróciło do nich. A Ty Niutka trzymaj się, jeśli masz dobre relacje ze swoimi Rodzicami to pogadaj z nimi, może z jakąś przyjaciółką. Pisz na forum, tutaj naprawdę wiele osób mają problemy i nie jesteś sama. Masz dla kogo żyć. Dla wspaniałego synka. Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje, na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem - Fiodor Dostojewski 3 Odpowiedź przez niekochana72 2010-11-15 13:01:29 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2010-11-15 13:09:59) niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... niutka966 napisał/a:Witam Wszystkich. Od jakiegoś czasu śledzę wątki zapisane na tym forum. Moja historia niestety podobna jest do wielu opisywanych tutaj. Dla mnie różni się jedynie tym, że dotyczy mnie samej i sama muszę to przeżywać... Kilka tygodni temu dowiedziałm się o romansie mojego męża. Moje życie dotąd spokojne i poukładane w ciągu zaledwie tych kilku tygodni zmieniło się nie do poznania. Wciąż nie mogę tego ogarnąć i poradzić sobie z tym, dlatego tu jestem. Wszystko wydarzyło się tak szybko... Jeszcze tak niedawno wydawało mi się, że mam całkiem udane życie. Mąż, trzyletni synek, kochająca się rodzina... Ale to tylko mi się wydawało, że jest ok. Kiedy odkryłam romans mojego męża wszystko potoczyło się tak szybko, że do dziś nie mogę w to uwierzyć. zostałam sama z dzieckiem. On wyprowadził się do kochanki. Ja usłyszałam, że chyba nigdy mnie tak naprawdę nie kochał. wyprowadził się z dnia na dzień zostawiając mnie i synka. I nie myślcie, że jest taki szlachetny. Dom jest jego. Rodzice mu go zapisali jeszcze przed naszym ślubem. Poinformował mnie więc, ze chwilowo mogę tu zostać ale coś musimy z tym zrobić, bo to jego dom. Nie wiem, co mnie czeka, gdzie będę mieszkać z naszym dzieckiem. Ale najgorsze jest to, że ostatnio zabrał synka do siebie i mały bawił się z jego kochanką. Zabolało mnie to tak bardzo, ze wciąż nie mogę się uspokoić. Nie wiem zupełnie co mam robić. Nie chcę aby moje dziecko się z nią widywało a jednocześnie mam świadomość, że jesli on układa sobie życie z tamtą kobietą, to nie da się uniknąć kontaktu małego z nią...Czuję się bezradna i tak cholernie upokorzona. Poradzcie mi co mogę zrobić, bo sama już nie wiem, czy to on jest chory czy ze mną jest coś nie tak. Czy mogę zrobić coś czy tylko się pogodzić z sytuacją. Podkreślę, że dowiadywałam się o kwestię prawną i z prawnego punktu widzenia nie ma podobno opcji abym zabroniła mu zabierać synka. Zwariuję. Jutro znów przyjeżdza po małego....Niutka, moja sytuacja "mieszkaniowa" jest podobna. Dom, w którym mieszkamy należy do moich teściów i mojego męża. Zobaczymy, jak sprawy się potoczą. Na razie mieszkamy razem (moja historia jest troszkę inna od Twojej). Ale już "przerobiłam" w swojej głowie, że jeśli się nie dogadamy, to ta kwestia nie zatrzyma mnie przy nim. Będę sobie musiała poradzić. Siła jest że dobrze by było, gdybyś skorzystała z pomocy fachowca (psychologa) jak tłumaczyć tą sytuację dziecku. Teraz Twój synek musi być najważniejszy. Spróbuj na ten temat pogadać z mężem. Jeśli się nie uda, to Ty postępuj tak, jak trzeba. Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 4 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-16 11:08:36 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Kochane dziewczyny. Dziękuję za wasze słowa. Jeśli chodzi o rozmowy z mężem to nie mają one najmniejszego sensu. Umawialiśmy się, że da naszemu synkowi trochę czasu a za chwilę zabrał go do swojej kochanki. Teraz rozmowy ze mną kwituje krótkim: przestań jęczeć, mam już tego dosyć. Nie wiem co się z nim dzieje. Chyba jest pod wpływem kochanki, bo nigdy się tak nie zachowywał. Uważa, że małemu się nie dzieje żadna krzywda. O LUDZIE! Tata w ciągu zaledwie kilku tygodni wyprowadza się do kochanki i to jest jego zdaniem takie całkiem normalne chyba. Nie wiem jak postępować. Dziś po południu ma znów przyjechać po synka. Powiedziałam, że nie dam mu go, że może się z nim pobawić w domu to zrobił mi awanturę i powiedział, że jeśli będę mu utrudniać to on złoży do sądu wniosek o ustalenie wizyt i dostanę po dupie. Tak jak piszesz Carol, on ma pełne prawa do dziecka, nie dzieje mu się tam tak zwana krzywda i wiem, że nie mogę mu zabronić zabierania dziecka. Ale jest to dla mnie straszne. Nie wiem co zrobić kiedy dziś przyjedzie. Czy dawać dziecko, czy nie. a jeśli nie to w jaki sposób? Synek czeka na niego. Na dodatek już się dopytuje kiedy tata wróci z tamtego domu. Jest mi bardzo trudno tłumaczyć mu takie rzeczy. A jeśli chodzi o dom to sama nie wiem. Niby prawnie należy do męża ale mieszkaliśmy w nim tyle lat. To jedyny dom jaki zna nasz synek. dlaczego mamy zostać z niczym do cholery? to on kogoś ma więc niech idzie do diabła. Mam oparcie w rodzicach. Mogę u nich zamieszkać jakby co, ale jakoś sobie tego nie wyobrażam abym musiała wrócić z dzieckiem na ich niewielkie mieszkanko. Czy naprawdę nic mi i dziecku się nie należy??? Nie wierzę, ze to się dzieje naprawdę..... 5 Odpowiedź przez carol79 2010-11-16 11:45:09 carol79 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-20 Posty: 191 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... czy ma dostęp do jakiegoś dobrego prawnika? wydaje mi się, ze skoro ten dom jest jego, ale Ty byłaś żoną i podczas Waszego wspólnego pożycia małżeńskiego obydwoje wnosiliście wspólne pieniądze do budżetu domowego to chyba nie możesz zostać bez niczego, jakąś część, nie mówię o połowie powinnaś moim skromnym zdaniem dostać, zwłaszcza, ze macie dziecko, być może się mylę, musisz dowiedzieć się u prawnika. Pamiętaj, ze nie Jesteś sama. Masz Rodziców i nas. Prawie wszystkie tutaj cierpimy z powodu " naszych" facetów byłych, obecnych Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje, na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem - Fiodor Dostojewski 6 Odpowiedź przez atinasarz 2010-11-16 11:48:15 atinasarz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-16 Posty: 873 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...niutka966 - nie chcę cię "dobijać" ale w kwesti domu sprawa wygląda tak jeżeli mąż dostał go w formie darowizny itd...przed zawarciem związku mąłżeńskiego i jego rodzice nie dokonali zmiany zapisu na was oboje to ten dom stanowi tzw. własność osobistą i po rozwodzie będzie on własnością męża bez możliwości podziału na was oboje. Jedynie w przypadku śmierci męża (dziedziczycie po nim ty i wasze dziecko)Co do kwesti spotkań syna z ojcem to myślę żę w tej chwili kierują tobą (wcale się nie dziwię) emocje, zazdrość, gniew a nie rozsądne podejście do sprawy i relacji syna z ojcem. Wiem że jest ci ciężko ale musisz w chwili obecnej tym bardziej starać się ułatwić dziecku odnazezienie się w sytuacji która dla 3 latka jest kompletnie niezrozumiała i napewno też stresująca - dlatego nie utrudniaj synowi kontaktu. Jest tylko jedno wyjście porozmawiaj z mężem że w chwili obecnej dziecko nie rozumie całej sytuacji i lepiej by było gdyby mąż spędzał na razie czas tylko z synem bez udziału osób trzecich: np. zoo, spacer, cukiernia, wycieczka we dwóch. Staraj się w tej kwesti skupić na relacjach syn-ojciec omijając temat kochanki, żeby mąż zobaczył że to nie chodzi o twoją niechęć (najdelikatniej mówiąć) do tej pani tylko o dobro waszego dziecka które powinno być dalej najważniejsze dla ciebie i jego ojca nawet jak rodzice nie są 7 Odpowiedź przez vinnga 2010-11-16 11:55:46 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Niutka - po pierwsze - czas jest potrzebny głównie Tobie, nie dziecku. To przez Ciebie teraz przemawiają emocję, teraz wszystko wydaje Ci się trudne i nie do przeskoczenia. 3-letnie dziecko nie rozumie jeszcze wszystkiego dobrze i tylko od rodziców zależy jak tę sytuację przyjmie. Dla Twojego synka ważna jest świadomość, że rodzice nadal go bardzo kochają, mimo, że nie mieszkają razem. To, że Twój mąż chce utrzymywać częsty kontakt z dzieckiem jest akurat dla małego bardzo dobre. Wiem, że kontakty dziecka z kochanką męża bolą Ciebie, ale uświadom sobie, że dla dobra dziecka powinnaś starać się traktować tę sytuację normalnie. 3-letnie dziecko nie wie co to kochanka, nie wie, że tata wybrał sobie ją zamiast mamy i jego (o ile sama mu o tym nie powiesz). A jak będzie starszy - dla niego będzie po prostu dom mamy i dom taty, bez jakiegoś obciążającego ładunku emocjonalnego. Kiedyś będziesz mogła powiedzieć mu prawdę, ale teraz powstrzymaj się od tłumaczenia dziecku brutalnych faktów. Ty jesteś dorosła i cały ciężar decyzji Twojego męża musisz unieść sama - chroniąc drugie - nie bój się rozwiązań prawnych. Ustalone przez sąd widzenia dziecka z ojcem bardziej ograniczają ojca niż matkę. Sąd wyznacza konkretne dni i godziny widzeń, może tez określić warunki (np, że tylko w domu matki). Na pewno nie ustali mu codziennych wizyt - maks 2-3 razy w tygodniu. Jeśli ojcu coś wypadnie w dniu widzenia - nie masz żadnego obowiązku dać mu dziecko w innym terminie. Nie będzie mógł tak jak teraz - przychodzić kiedy chce i zabierać dziecko. 8 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-16 13:59:29 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Kochane dziewczyny. Dziękuję za wasze słowa. Co do naszego domu to fakt, był darowizną i nic do niego nie mam niestety. Mam w rodzinie prawnika i rozmawiałam już na ten temat. Mąż będzie musiał mnie jedynie spłacić albo podzielić rzeczy, które są naszym wspólnym dorobkiem. Nie zapewni to mnie i synkowi jednak dachu nad głową. Natomiast jeśli chodzi o synka to sąd raczej nie przychyli się do tego aby widywał go w moim domu bez możliwośći zabierania do kochanki, bo jest tak jak piszecie. jeśli małemu nie dzieje się krzywda, ojciec nie jest pijakiem lub coś w tym stylu to ma pełne prawa tak samo jak ja. On ma prawo ułożyć sobie życie i ja też kiedyś pewnie i widywania z dzieckiem nie zostaną mu ograniczone. Dziś około znów po niego przyjedzie a ja miałabym ochotę wystrzelić się z małym w kosmos....:-( Najgorsze jest to, że tęsknię za nim pomimo tego co zrobił... Wiem, to głupie. Ale tak mi z tym wszystkim zle... I boję się tego co dalej. 9 Odpowiedź przez mrówka333 2010-11-16 15:22:18 mrówka333 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 42 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Cóż można napisać w takich chwilach kiedy w jednej sekundzie nasze życie zaczyna się co układałyśmy latami nagle traci sens. Tak po prostu bez żadnego powodu z dnia na jest czytać, dla ciebie to żadne rzeczą która nasuwa się na myśl to weź się w garść,nie poddaj się ,nie kobiety mamy w sobie siłę ,aby upaść,a później się podnieść i tej siły ci życzę. 10 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-16 16:16:43 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Mrówka dziękuję za wsparcie. To bardzo trudne co dzieje się w moim życiu. Ale kiedy czytam co Wy wszystkie przechodzicie, to widzę, że niestety nie ja jedna jestem w takiej sytuacji. Dzięki mądrym poradom jakie tu czytam jest mi trochę lżej. Nie czuję się taka osamotniona w tym wszystkim. Bardzo lubię tematy pisane przez inne dziewczyny, te które powoli dochodzą do siebie po zdradzie. Piszą bardzo mądre rzeczy a czytając to wszystko nabieram nadziei, że można się pozbierać do kupy. Nie bardzo widzę to u siebie ale może z czasem też będzie to dla mnie troszkę łatwiejsze. Teraz najważniejsze aby nasz synek przeszedł to jak najlepiej się da. A ja..... ja muszę jakoś żyć, choć czasem brak mi już sił. Np. za niecałą godzinę przyjedzie mąż po synka a ja już teraz cała jestem zdenerwowana tym faktem i nie wiem co robić. Dobrze, ze są takie miejsca jak to forum... 11 Odpowiedź przez vinnga 2010-11-16 16:39:22 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Niutka - nic nie robić. Cieszyć się, że przyjdzie, że mały zobaczy tatę i nie będziesz musiała odpowiadać codziennie na pytania "a kiedy mój tata przyjdzie" (ja mam takie pytania na porządku dziennym). Widzę, że masz świadomość, że też kiedyś ułożysz sobie życie, nawet, jeśli teraz Twoje życie to same gruzy po marzeniach. Skup się na dziecku, pracy, postaraj się nie roztrząchać "dlaczego on to zrobił". I w żadnym wypadku nie czuj się winna czy niegodna miłości - poczucie własnej wartości to podstawa do tego, żeby wstać i żyć dalej. Na razie masz prawo do płaczu, żalu, złości. A po okresie żałoby - idź do przodu i nie oglądaj się za siebie. Z domem czy bez - poradzisz sobie. 12 Odpowiedź przez mrówka333 2010-11-16 17:03:49 mrówka333 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 42 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... kogoś kochamy ,a ten ktoś nas skrzywdzi,nie ma innej drogi jaką jest pierwszej chwili górę biorą emocje,pojawia się mnóstwo pytań;zwłaszcza jednego-dlaczego mnie to nami złość,żal,gorycz i masa innych uczuć-to jak sumie nie jedna kobieta przeszła przez ten dramat i zaufaj mi-przejdziesz i bólem,trudem ,ale się z czasem silniejsza,zaczniesz postrzegać rzeczy w trochę innym mówią,że co cię nie zabije,to cię nikt nie powiedział,że do końca życia będziesz możesz na tym wszystkim zyskać więcej jak ci się moje motto to; nie ma tego złego ,co by na dobre nie się. 13 Odpowiedź przez 2010-11-16 17:15:16 Ostatnio edytowany przez (2010-11-16 17:26:40) Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-14 Posty: 133 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Witaj Niutka! Przeczytaj w wolnej chwili ten wątek: tylko, że Sąd na Twój wniosek może ustalić widzenia z dzieckiem bez osób tyle. Możemy porozmawiać na napisał/a:Niutka - po pierwsze - czas jest potrzebny głównie Tobie, nie dziecku. (...) Wiem, że kontakty dziecka z kochanką męża bolą Ciebie, ale uświadom sobie, że dla dobra dziecka powinnaś starać się traktować tę sytuację normalnie. 3-letnie dziecko nie wie co to kochanka, nie wie, że tata wybrał sobie ją zamiast mamy i jego (o ile sama mu o tym nie powiesz).Vinnga, wiem, że jako Moderator możesz mi teraz zrobić kuku, ale bardzo Cię proszę nie pisz takich bzdur, nie baw się w psychologa - bo możesz komuś krzywdę zrobić (jak to w innym wątku napisała Zazdrość).Po pierwsze - dziecko potrzebuje o wiele więcej czasu niż małżonkowie (osoby dorosłe), żeby się pogoidzić z rozpadem jego rodziny, jego bezpiecznej bazy. Czas ten często liczy się w latach. Po drugie - dziecko może nie wszystko rozumie, ale czuje, że sytuacja jest dziwna. Myślisz, że 3-latek uzna za normalne, że tata teraz mieszka z jakąś panią? A dlaczego nie z nim i z jego mamusią??? Jak mu odpowiesz na takie pytanie??? Więc może lepiej oszczędzić dziecku takiej rozmowy!Po trzecie - z pewnością Niutkę to boli, ale tu nie o nią chodzi tylko o dobro dziecka (!!!) bo:a) nowa partnerka taty (odnosze się tylko do przypadku, kiedy przyczyniła się ona bezpośrednio do rozpadu rodziny dziecka) jest osobą o zerowej moralności; nie posiada żadnych wartości, które mogłaby przekazać dziecku; Niutka, jako matka, ma prawo decydować o sposobie wychowania dziecka bez względu na to czy synek przebywa z nią czy z ojcem;b) nowy związek tatusia jest jeszcze "palcem po wodzie pisany" i nie ma żadnej pewności, że za pół roku tatuś nie zechce przedstawić synowi kolejnej nowej cioci;c) trzyletnie dziecko też ma prawo do poszanowania jego godności (!!!) i nie można manipulować tym małym człowiekiem tylko dlatego, że pewnych rzeczy nie jest w stanie zrozumieć - nie można mówić mu "to taka fajna ciocia, pobaw się z nią" skoro ta fajna ciocia miała to dziecko głęboko w d... sypiając z jego tatusiem, który zdradził z nią nie tylko jego matkę, ale tez to dziecko; załóżmy, że ten związek przetrwa, dziecko osiągnie wiek, w którym zrozumie co się stało. Czy wiesz, jak bardzo będzie się czuło oszukane??? Po raz kolejny w życiu!d) co tatuś chce osiągnąc tymi spotkaniami "we trójkę"? dać dziecku poodychać atmosferą "penej rodziny"? Groteska! Mogłabym dodać jeszcze co najmniej kilka argumentów przeciw, ale myślę, że te w zupełności fakt, że tatuś nawet nie zdobył się na to, żeby usiąść i w obecności dziecka i mamy wytłumaczyć, że już nie będzie mieszkał w domu, ale poza tym nic się nie zmieniło, że nadal kocha swojego synka nad życie (tfu - co za kłamstwo!) i zawsze tak będzie. Wybacz Vinnga te może zbyt ostre słowa, ale takie jest moje pozdrawiam! Kto ma ciągle pod górkę ten dojdzie na szczyt! 14 Odpowiedź przez Anhedonia 2010-11-16 19:34:06 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Aż mnie zatchnęło, gdy przeczytałam twoje słowa. Bardzo Ci współczuję, bo dokładnie wiem jak cierpisz i czujesz się upokorzona. Trudna sprawa. Nie możesz pozwolić temu łobuzowi na wszystko co chce. Może spróbuj z pomocą tego prawnika zwrócić się do Sądu o ustalenie kontaktów ojca z dzieckiem (bez udziału osób trzecich lub w miejscu zamieszkania - uzasadnij, że dziecko jest jeszcze takie malutkie, potrzebuje znanego otoczenia i poczucia bezpieczeństwa) i wystąp z wnioskiem o przeprowadzenie mediacji, jest taka opcja. Tylko wówczas musisz opanować emocje i nie wylewać własnych żalów (to warunek by mediacje były skuteczne). Może w trakcie mediacji uda się ustalić zabezpieczenie dla was w postaci przeznaczenia spłaty na jakieś małe mieszkanko. Walcz o siebie, nie może ów egzemplarz "mężczyzny" przychodzić sobie kiedy chce, bo to Cię rozwala psychicznie. Powiedz mu o swoich zamierzeniach i że Cię przerasta obecna sytuacja, trzeba ja rozwiązać. Walcz o siebie i nie daj się. "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 15 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-17 01:04:02 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Anhedonia Ten prawnik to mój kuzyn. dużo się teraz go radzę i to właśnie on uzmysłowił mi, że złożyć wniosek o kontakty bez osób trzecich owszem mogę, ale nie liczyłby na to, że sąd się przychyli do niego. Podobno do takich wniosków sąd przychyla się bardzo rzadko i tylko wtedy kiedy ojciec jest albo pijakiem, narkomanem itp. albo w jego domu dzieje się dziecku jakaś krzywda. Krzywda się jako taka nie dzieje i dlatego raczej tego nie wygram. Ale tak naprawdę zastanawia mnie co innego. Czy szarpanie się o dziecko po sądach jest dla tego dziecka dobre? Ono rośnie. wkrótce zrozumie, że było powodem walki pomiędzy rodzicami. Jak się będzie czuło?. Mogę się ciągać po sądach ale co wtedy? Boję się, ze dla mojego synka większym bólem byłby fakt, że nie może jechać do taty. Przecież tata gdzieś mieszka i jak się poczuje dziecko wiedząc, że w tym domu nie ma dla niego miejsca??? Mój ból staram się przeżyć nie obciążając dziecka. Kiedy dorośnie chciałabym, aby wiedział, że ma rodziców, którzy się nie nienawidzą, bo to byłoby dla niego przykre i dużo gorsze niż to, ze tata mieszka z inną panią. Dlatego dziś pomimo ogromnego stresu jaki mnie to kosztowało, pozwoliłam aby zabrał syna do siebie. Kacperek chce jechać do taty. Mam mu powiedzieć, źe nie?? Że nie bo mi to nie pasuje? On chce jechać do ojca. Wrócił zadowolony. Serce mi pęka ale moje dziecko potrzebuje ojca. Cieszy się gdy do niego jedzie i przeżywa po powrocie czas który tam spędziło. mam mu tego zabronić? Nie wybaczyłby mi. Myślę, że kiedy dorośnie nie będzie oceniał ani popadał w cierpienie z tego powodu, bo w dzisiejszych czasach niestety co druga rodzina jest "patchworkowa". w jego czasach to niestety nie będzie juz dziwne. A miłość rodziców jest niezastąpiona. 16 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-17 01:25:42 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Mama niki witaj! Miło Cię widzieć. Sama już nie wiem czy moje myślenie jest dobre, czy nie ale staram się przede wszystkim kierować tym, jak sobie radzi moje dziecko z tą sytuacją. Widzę, ze jest bardzo smutny kiedy nie widzi ojca kilka dni, natomiast kiedy wie, ze ten po niego przyjedzie skacze z radości. Jak mogłabym mu to odebrać? Nawet za cenę własnego poczucia krzywdy... jaka byłaby ze mnie matka? Przeczytałam cały wątek który mi przesłałaś. Sama nie wiem, czy walka prowadzi do czegoś dobrego. mam sporo wątpliwości i wiele pytań na które nie potrafię sobie odpowiedzieć... Nie wiem, czy powinnam się upierać przy swoim, czy to coś da... ale boli mnie to co się dzieje. Spotkania synka z nią są dla mnie bardzo przykre. Mama niki bardzo chętnie porozmawiałabym z Tobą na priv. Chciałabym się poradzić w pewnej kwestii ale mam problem... Nie bardzo jestem obeznana z komputerem i wstyd się przyznać ale nawet nie wiem jak na ów priv wejść. Czy mogłabyś mnie troszkę oświecic? Dziękuję z góry. To co się dzieje jest dla mnie jakimś horrorem. Dziś pozwoliłam mu zabrać syna do siebie ale nie wiem, czy dobrze robię i czy zdziałam cokolwiek jeśli się uprę, że nie. Jeśli znajdziesz chwilkę czasu na rozmowę będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. 17 Odpowiedź przez niekochana72 2010-11-17 05:25:34 niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... niutka966 napisał/a:Mama niki witaj! Miło Cię widzieć. Sama już nie wiem czy moje myślenie jest dobre, czy nie ale staram się przede wszystkim kierować tym, jak sobie radzi moje dziecko z tą sytuacją. Widzę, ze jest bardzo smutny kiedy nie widzi ojca kilka dni, natomiast kiedy wie, ze ten po niego przyjedzie skacze z radości. Jak mogłabym mu to odebrać? Nawet za cenę własnego poczucia krzywdy... jaka byłaby ze mnie matka? Przeczytałam cały wątek który mi przesłałaś. Sama nie wiem, czy walka prowadzi do czegoś dobrego. mam sporo wątpliwości i wiele pytań na które nie potrafię sobie odpowiedzieć... Nie wiem, czy powinnam się upierać przy swoim, czy to coś da... ale boli mnie to co się dzieje. Spotkania synka z nią są dla mnie bardzo przykre. Mama niki bardzo chętnie porozmawiałabym z Tobą na priv. Chciałabym się poradzić w pewnej kwestii ale mam problem... Nie bardzo jestem obeznana z komputerem i wstyd się przyznać ale nawet nie wiem jak na ów priv wejść. Czy mogłabyś mnie troszkę oświecic? Dziękuję z góry. To co się dzieje jest dla mnie jakimś horrorem. Dziś pozwoliłam mu zabrać syna do siebie ale nie wiem, czy dobrze robię i czy zdziałam cokolwiek jeśli się uprę, że nie. Jeśli znajdziesz chwilkę czasu na rozmowę będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam Cię bardzo pozwolisz, to ja Ci pomogę: Po lewej stronie posta jest login autorki. Jeśli zgadzamy się, to pod spodem jest funkcja email. Jeśli wejdziesz na posta "mamy" i klikniesz właśnie w email, to będziesz miała możliwość napisania do niej. Pozdrawiam Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 18 Odpowiedź przez Anhedonia 2010-11-17 07:12:39 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Kochana niutka, Ty mądra dziewczyna jesteś. Nie miałam ani przez chwilę na myśli aby dziecko nie miało kontaktu z ojcem, ale by te kontakty usystematyzować. Dla twojego a w przyszłości dziecka dobra. Jak dziecko będzie wiedziało, że tatuś będzie go zabierał w każdy wtorek i czwartek a ponadto co 2 weekend to mu to wcale nie zaszkodzi a Ciebie uspokoi bo nie będziesz WCIAZ czekać. Życzę siły i miłego (mimo wszystko, albo na przekór wszystkiemu) dnia "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 19 Odpowiedź przez 2010-11-17 09:27:22 Ostatnio edytowany przez (2010-11-17 09:33:06) Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-14 Posty: 133 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Niutka - wiem, że masz mętlik w głowie. Zgadzam się z Tobą, że dobro dziecka jest najważniejsze, więc musisz sama rozważyć wszystkie za i przeciw. Ja osobiście nie odważyłam się podjąć decyzji tylko na podstawie tego co mi się wydaje, albo co bym chciała. Rozmawiałam z psychologiem dziecięcym, ale sytuacja mojej córeczki (jak wiesz) jest specyficzna. Powiem tak: idź do psychologa dziecięcego. Uważam to za konieczne gdzy dzieją się takie rzeczy. I wcale nie musisz iść z dzieckiem tylko sama. Będziesz wiedziała jak pomóc synkowi przez to przebrnąć. Zapytaj co i jak powinnaś mu tłumaczyć, jakimi słowami, opowiedz jak i w jakim zakresie współpracuje czy też nie współpracuje z Tobą ojciec dziecka. Zapytaj się co dla takiego trzylatka jest dobre, a co nie. Zobaczysz ile problemów rozwiąze Ci taka porada, a do tego będziesz miała świadomość, że to co robisz jest prawidłowe. Kto ma ciągle pod górkę ten dojdzie na szczyt! 20 Odpowiedź przez vinnga 2010-11-17 10:51:28 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... - jeśli wypowiadam się w jakimś temacie to piszę jako użytkownik, nie Moderator i nie robię kuku komuś tylko dlatego, że ma odmienne zdanie od ja Ci w wielu miejscach przyznaję rację. Ty piszesz z własnego doświadczenia i ja też. Tyle, że nasze doświadczenia są trochę odmienne. Ojciec mojego dziecka nie zabiera go do swojej nowej partnerki (o ile ją w ogóle ma), natomiast ja zupełnie nie ograniczam mu widzeń z córką. Wiem, że moja córka bardzo lekko zniosła rozstanie rodziców. Miała wtedy 3 latka. Nie tłumaczyłam jej, że tata sobie poszedł i więcej nie będzie z nami mieszkał. Jak pytała gdzie tata - odpowiadałam, że w pracy i że przyjdzie w piątek. Spokojnie przyjmowała to do wiadomości. Teraz tylko pyta kiedy przyjdzie jej tata. Myślę, że w takiej sytuacji największe znaczenie ma nastawienie matki. Jeśli dziecko widzi, że mama płacze, jest zdenerwowana, kłóci się z tatą, kiedy ten się pojawi - dopiero wtedy dziecko widzi, że coś jest nie tak. Niutka jest w sytuacji, kiedy na zrozumienie i pomoc ojca dziecka liczyć nie może. Więc sama musi zrobić wszystko, żeby dla Kacpra ta sytuacja wydawała się jak najbardziej normalna. Mały chce iść do taty - niech idzie, niech ma świadomość, że dla taty nadal jest ważny. A że przy okazji spotka się z kochanką - trudno, na to Niutka nie ma wpływu i mieć nie będzie. Kiedyś mu to wytłumaczy, a na razie musi starać się oddzielić własną niechęć do kochanki (uzasadnioną zresztą) od tego, że w chwili obecnej żadnego negatywnego wpływu na dziecko ona nie ma. 21 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-17 11:33:08 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Dziękuję Ci Niekochana 22 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-17 11:47:11 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Mama Niki masz rację. mam kompletny mętlik w głowie. A z tym psychologiem to bardzo dobry pomysł, muszę o tym pomyśleć. Napewno nie zaszkodzi. Pozdrawiam i odezwę się. 23 Odpowiedź przez 2010-11-17 12:15:58 Ostatnio edytowany przez (2010-11-17 12:19:51) Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-14 Posty: 133 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... vinnga napisał/a:Kiedyś mu to wytłumaczy, a na razie musi starać się oddzielić własną niechęć do kochanki (uzasadnioną zresztą) od tego, że w chwili obecnej żadnego negatywnego wpływu na dziecko ona nie - ponownie się z Tobą nie zgodzę. Kochanka ma jak najbardziej negastywny wpływ na życie dziecka - przez sam fakt robienia bałaganu w głowie malucha. Dziecko musi mieć czas, żeby się odnaleźć w nowej sytuacji, gdzie zostało tylko z mamą, a tata mieszka w swoim nowym domu. Uważasz za wskazane, żeby od razu musiało dostać wszystkie "nowości na klatę"? Ojciec, który rzeczywiście choć trochę kocha swoje dziecko i zależy mu na jak najmniejszych szkodach w jego psychice - rozumie to bez specjalnego tłumaczenia. No ale są również ojcowie egoiści, którzy nie przejmują się niczym poza własnymi potrzebami. A on ma potrzebę nie pobyć z dzieckiem, poświęcić mu swój czas, tylko pochwalić się przed kochanką jakim jest super rodzicem, a przed rodziną, że przecież spotyka się z dzieckiem A kochanka przy okazji ma możliwość zabłysnąć przed swym wybrankiem jaką jest czułą kobietą, kochającą dzieci.:) Tylko pytam się: co z tego wynika dla dziecka??? Jest wmanipulowane w zaspakajanie potrzeb dorosłych. Jestem jak najbardziej za częstymi kontaktami dziecka z rodzicem, który z tym dzieckiem nie mieszka. Ale liczy się JAKOŚĆ takiego kontaktu, bo ma wpływ na psychikę Niutka odbierz @ Kto ma ciągle pod górkę ten dojdzie na szczyt! 24 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-18 10:00:39 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Kochane dziewczyny. Za chwilę będzie tu mój mąż. Potrzebuje zabrać laptopa na dwa dni. Mam nadzieję, że potem komputer mi zwróci! Pozdrawiam Was bardzo i mam nadzieję, do szybkiego zobaczenia! Mama niki - napisałam @. 25 Odpowiedź przez carol79 2010-11-18 10:06:00 carol79 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-20 Posty: 191 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Obawiam się, ze już nie dostaniesz tego laptopa. Jeśli to jest Twój, niech Ci podpisze, ze pożycza na kilka dni Twój komputer. Pożyczanie... hm.... znam to z autopsji. Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje, na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem - Fiodor Dostojewski 27 Odpowiedź przez Batrix 2010-11-24 21:49:22 Batrix Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 318 Wiek: 35 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Witaj czytam Ciebie..to Twoja historia jest bliźniaczo podobna do mojej do pewnego juz żyję z tym rok...z tą mu moje łzy i płacz był jęczeniem...i tez poszedł do mu wytłumaczyłam ,bo tez chciał brac młodego do niej...że to jest niedobre dla wystarczająco przezywa rozstanie i nieporozumienia rodziców, bardziej niz my sami,choc nie do konca zdają sobie sprawe z mu wtedy,że zgodze się na takie wyjscia,ale dopiero po rozwodzie...kiedy bedzie pewne to że on z kochanką na 100% ułozy sobie co plątac dziecku w głowie??Zwłaszcza ze zycie jest jak kalejdoskop..mój po roku już załuje...i chyba próbuje poprawic okazała sie nie taka..i juz nie mówi mi ze jęcze...bo moją dobra Ci na nim jeszcze zalezy..mimo ,ze Cie zdradza i w tym momencie slepo oczarowany kochanką ma Cie w 4 literach...to bądz cierpliwa....nie płacz,dbaj o siebie, dom,wychodz do ja widze na wielu przypadkach,ze faceci to dziwny nas działają łzy...a na nich nie moze widziec ze Ci nadal zalezy,musisz byc twarda..a bedziesz górą.. wróci na kolanach...tylko czy Ty wtedy go przyjmiesz...to już inna sprawa.. Niestety teraz już to wiem....dozgonna miłość jest przereklamowana...... 28 Odpowiedź przez Batrix 2010-11-24 21:51:00 Batrix Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 318 Wiek: 35 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... niutka966 napisał/a:Kochane dziewczyny. Właśnie kończę pracę i szefowa zeszła pozamykać wszystko więc dopadłam na kilka sekund do komputera. Miałaś rację Carol. Od paru dni próbuję się doprosić o zwrot komputera ale niby do czegoś mu jeszcze potrzebny i podobno "oddam wkrótce, co się martwisz". Nie mam z czego do Was zajrzeć . Bardzo brakuje mi rozmów tutaj i waszych rad... A tyle się dzieje. Zagroziłam złożeniem wniosku o widywanie syna bez kochanki ale mnie wyśmiał, bo sąd nie ograniczy mu praw tylko dlatego, że układa sobie ponownie życie a nie da się tego ukryć przed synem . Nie mam domu, męża a teraz nawet Was . Mam nadzieję, że ten komp do mnie wróci. Bo mąż to już raczej nie.....Mama niki napisałam email ale nie wiem, czy chyba szefowa wraca. Uciekam. Może jutro się uda zajrzeć jakoś...Weź opinię od psychologa...że te wizyty przy kochance źle wpływaja na dziecko..;) Niestety teraz już to wiem....dozgonna miłość jest przereklamowana...... 29 Odpowiedź przez zgz139 2014-03-14 00:54:53 zgz139 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-14 Posty: 1 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Witam mężczyzną,ale mam podobny problem z temu wyprowadziła się do kochanka po tym jak odkryłem jej z 10 letnią córką którą kocham nad dwa razy jak jej coś nie pasowało wyprowadziła się do rodzine,ale teraz jest z wszystkimi zkłócona i znalazła sobie małżenstwem już 11 lat ale myślę że nie ma już co do cörki każdy dzień i mówi jak bardzo ją kocha,i obiecuje niewiadoma co,ale co to za miłość jak odchodzi się od dziecka bez jeszcze tego w pełni nie rozumie i rozmawia przez telefon również z jej kochankiem,i to mnie najbardziej że nigdy w domu nigdy przemocy nie było a pieniędzy też nie jej z dobrobytu powinienem próbować jeszcze ratować sytuacje,chociaż nie wiem czy byłbym w stanie przebaczyć zdrade. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Dziękuję za odwiedzenie strony prowadzonej przeze mnie kancelarii adwokackiej. Wiem, z jakim zaufaniem wiąże się powierzenie – często jedynej w życiu – sprawy sądowej adwokatowi. Dlatego też na początek krótko się studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 2016 roku jestem członkiem Wielkopolskiej Izby zawodowe zdobywałam pracując w renomowanych kancelariach w Poznaniu. Posiadam także doświadczenie w pracy w organizacjach pozarządowych, w tym w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w wykonywaniem zawodu adwokata, jestem również mediatorem wpisanym na listy stałych mediatorów sądowych prowadzone przez: Prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu, Prezesa Sądu Okręgowego w Koszalinie oraz Prezesa Sądu Okręgowego w Słupsku. Dodatkowo, jestem też mediatorem Centrum Mediacyjnego przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. Prowadzę mediacje sądowe i pozasądowe (prywatne). Serdecznie dziekuje za bardzo profesjonalne i uczciwe podejscie do mojej sprawy. Władysław Prońko 2022-02-13 Swietne przygotowanie i znajomosc tematu. Tylko dzieki pani nie zostalem z niczym. Małgorzata Skrzypczak 2022-01-22 Pani Bajtek, to nie tylko profesjonalny adwokat, który zna się na swojej pracy doskonale, ale człowiek o dobrym sercu. Potrafi doskonale wytłumaczyć wszystko ze zrozumieniem i spokojem, znajduje doskonałe rozwiązania w trudnych sprawach. Kontakt telefoniczny jak i e-mailowy bardzo dobry. Jeśli ktoś potrzebuje pełnomocnika, który ma poprowadzić sprawy trudne/stresujące, to Pani Bajtek to najlepszy wybór. Polecam serdecznie. Brawurowo poprowadzona sprawa. Jestem niezmiernie wdzieczny za okazane wielkie serce. Pani adwokat z empatią i w pełni profesjonalnie zajęła się moim problemem. Jej wsparcie i zrozumienie pomogło mi przetrwać trudne chwile. Szczerze polecam. Jacek Andrzejewicz 2021-12-06 Serdecznie dziekuje za poprowadzenie naszej sprawy. Naprawde to bylo cos. Kasia Raduchowska 2021-11-30 Ogólna ocena Google 5/5, na podstawie 27 opinii. KANCELARIA ADWOKACKA rozwód, separacja, alimenty, kontakty z dzieckiem, władza rodzicielska, podział majątku. spory między pracownikiem a pracodawcą, mediacje pracownicze, wypłata zaległego wynagrodzenia, mobbing, zwolnienie. reprezentacja na każdym etapie postępowania, sprawy o kradzież, rozbój, znęcanie, wypadek, groźby karalne i inne. stwierdzenie nabycia spadku, podważenie testamentu, zachowek, wydziedziczenie, dział spadku i inne. KONSULTACJE I PORADY PRAWNE POZNAŃul. Wenecjańska 7/2 KOSZALIN ul. Piłsudskiego 5 Kancelaria adwokacka Poznań Misją mojej kancelarii jest „Twój czas na działanie”. W swojej praktyce zajmuję się szerokim spektrum spraw, przy czym do każdej sprawy podchodzę z należytą – najwyższą – starannością i że w wielu sprawach wystąpienie na drogę postępowania sądowego to zwieńczenie pewnego procesu. Z moimi klientami często kilkukrotnie spotykam się w Kancelarii, zanim zapadnie decyzja o sporządzeniu pierwszego pisma w ich rodzinne to dziedzina prawa, z którą w mojej praktyce zawodowej mam najwięcej do czynienia. Sprawy z zakresu prawa rodzinnego wymagają z jednej strony doświadczenia zawodowego, z drugiej jednak – empatii i kancelarii prowadzę również sprawy pracownicze, prowadzę negocjacje i mediacje między pracodawcami i pracownikami. Spotykam się z klientami, którzy doświadczają mobbingu czy dyskryminacji ze strony pracodawcy. Reprezentuję klientów w sprawach takich jak: zapłata zaległego wynagrodzenia, zapłata nadgodzin, wypłata ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy. Nierzadko zgłaszają się też do mnie klienci, którym wręczono zwolnienie dyscyplinarne. Udzielam również wsparcia pracodawcom, którzy borykają się z problemami takimi jak chociażby łamanie zakazu konkurencji przez karne stanowi kolejną gałąź działalności mojej Kancelarii. Reprezentuję moich klientów na wszystkich etapach postępowania sądowego. Na początkowym etapie sprawy karnej, często kontaktuję się z prokuratorami i funkcjonariuszami policji prowadzącymi postępowania przygotowawcze. Następnie, wraz z Klientem uczestniczę w rozprawach sądowych. W zależności od układu procesowego, występuję w sprawach karnych albo jako obrońca oskarżonego, albo jako pełnomocnik pokrzywdzonego (oskarżyciela posiłkowego na etapie postępowania sądowego). Wreszcie, podejmuję też czynności na etapie postępowania wykonawczego, w szczególności w sprawach takich jak: dozór elektroniczny (SDE), przerwa w karze pozbawienia wolności czy też warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbycia reszty wsparcie osobom fizycznym, które powierzają mi do prowadzenia swoje – często niełatwe – sprawy. Zdaję sobie sprawę, że zdecydowana większość moich klientów nie miała jak dotąd do czynienia z sądem, a sprawa, z którą zgłaszają się do mojej kancelarii, jest często jedyną sprawą sądową, z jaką przychodzi im się mierzyć w również z przedsiębiorcami i podmiotami gospodarczymi, szczególnie w przypadku spraw z zakresu prawa pracy, proponując zarówno pomoc doraźną, jak i stałą obsługę prawną. ADWOKAT KAROLINA BAJTEK Podstawą działalności mojej Kancelarii są osobiste konsultacje z klientami. Spotkania te pozwalają mi na poznanie historii Klienta i pełne zrozumienie problemu, z którym Klient zgłasza się do mnie po pomoc. Nie przewiduję sztywnego czasu trwania konsultacji, choć standardowo większość konsultacji trwa około 60 minut. Zdaję sobie przy tym sprawę z tego, że każda sprawa jest inna i każdej należy się indywidualne podejście. Po zapoznaniu się z sytuacją klienta opracowuję optymalne rozwiązanie, a następnie przygotowuję stosowne pisma i dokumenty. Dbam o to, by każda z konsultacji przebiegała w spokojnej atmosferze. Zależy mi na tym, by w mojej kancelarii każdy klient czuł się bezpiecznie. ADWOKAT PRAWO RODZINNE Do mojej kancelarii zgłaszają się najczęściej Klienci powierzający mi sprawy z zakresu prawa rodzinnego. Możemy tu wyróżnić dwie główne kategorie pierwsze, są to sprawy wynikające z zawartego wcześniej małżeństwa. Mianowicie:• rozwód bez orzekania o winie,• rozwód z orzekaniem o winie,• separacja,• podział majątku wspólnego,• alimenty na byłego małżonka. Po drugie, są to sprawy związane z małoletnimi dziećmi, najczęściej w sytuacji, gdy ich rodzice albo żyją w tzw. rozłączeniu (nie tworząc związku), albo gdy rodzice dzieci są już po to zatem przykładowo sprawy takie jak:• zasądzenie alimentów na dziecko,• ustalenie, podwyższenie, obniżenie alimentów,• uchylenie obowiązku alimentacyjnego,• zaprzeczenie lub ustalenie ojcostwa,• ustalenie kontaktów z dziećmi,• zakazanie kontaktów z dzieckiem,• ograniczenie władzy rodzicielskiej,• pozbawienie władzy rodzicielskiej,• ustalenie miejsca zamieszkania dziecka,• i inne. W sprawach rodzinnych, takich jak rozwód czy podział majątku wspólnego, pomoc adwokata jest szczególnie ważna. W swojej praktyce często pomagam klientom przetrwać trudny czas po rozstaniu z małżonkiem i uporządkować związane z rozstaniem kwestie prawne. Jestem wsparciem moich klientów również w sprawach dotyczących ich dzieci, takich jak sprawy o alimenty, kontakty czy władzę rodzicielską. MEDIACJA Oprócz kompleksowego wsparcia z zakresu różnych dziedzin prawa, jestem również dyplomowanym mediatorem sądowym, wpisanym na listę stałych mediatorów sądowych przy kilku sądach okręgowych na terenie mnie Państwo na listach stałych mediatorów sądowych przy:• Sądzie Okręgowym w Poznaniu,• sądzie Okręgowym w Koszalinie • Sądzie Okręgowym w profesjonalnym mediatorem sądowym. Posiadam wszelkie niezbędne kwalifikacje do wykonywania zawodu mediatora. Ukończyłam studia podyplomowe z zakresu mediacji oraz dodatkowo specjalistyczne kursy, w tym kurs z zakresu prowadzenia mediacji rodzinnych. Mediacje przeprowadzam w języku polskim oraz języku angielskim. Więcej na temat mediacji przeczytasz tutaj. Mediacja w wielu przypadkach umożliwia polubowne, satysfakcjonujące obie strony rozwiązanie sporu i uniknięcie kosztownego procesu sądowego. Mediacje przeprowadzane są we wszystkich sprawach, w których możliwe jest wypracowanie i zawarcie ugody, a w szczególności w sprawach o: zapłatę, alimenty, kontakty, podział majątku wspólnego, dział spadku i innych. Więcej na temat mediacji razie jakichkolwiek pytań zachęcam do kontaktu, z przyjemnością udzielę szczegółowych informacji. ul. Wenecjańska 7/2 61-101 Poznań ul. Piłsudskiego 575-500 Koszalin +48 600 225 332 kancelaria@ Skontaktuj się ze mną Wypełnij poniższy formularz kontaktowy, a skontaktuję się z Tobą tak szybko, jak to możliwe. Ta strona przetwarza dane użytkowników zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (tzw. RODO). Ponadto strona korzysta z ciasteczek (tzw. cookies), aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Wszelkie informacje na temat wykorzystywanych przez nas danych znajdziesz w Polityce prywatności
Dzieci Dziecko nie chce jechać na wakacje z ojcem i jego konkubiną, co robić? Indywidualne porady prawne Autor: Marek Gola • Opublikowane: 2018-03-14 • Aktualizacja: 2022-03-20 Od prawie 5 lat mieszkam w UK z moją 13-letnią córką. Rozwód uzyskałam w Polsce 3 lata temu. Ojciec ma prawo do spędzania z dzieckiem 14 dni w wakacje. Obecnie córka odmawia wyjazdu do ojca z powodu jego nowej partnerki. Czy ma obowiązek wydać dziecko ojcu i jakie konsekwencje mi grożą? Nie chodzi o to, że córka nie chce spędzać z ojcem wakacji, ale on chce, aby towarzyszyła im jego konkubina i jej dziecko, a tego ona sobie nie życzy. Natomiast ojciec mówi, że nie będzie sobie rozbijał urlopu. Córka nie chce również, aby zajmowały się nią jakieś osoby postronne z rodziny konkubiny. Co mam robić? Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Dziecko nie chce spotykać się z ojcem przez jego nową partnerkę Podstawę prawną opinii stanowią przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ( W pierwszej kolejności wyraźnie podkreślić należy, iż nie może Pani wymóc na ojcu spędzania z córką 100% czasu, który teoretycznie winien jej poświęcać. W tej sytuacji istotne znaczenie dla sprawy ma także wiek córki. Jako 13-letnie dziecko córka ma prawo mieć już swoje zdanie, co z kolei powoduje, że z jej zdaniem także winna się Pani liczyć. Czy ojciec dziecka może założyć matce sprawę o utrudnianie kontaktów z dzieckiem jeżeli dziecko samo nie wyraża chęci na spotkania z ojcem? Owszem ojciec dziecka może założyć sprawę o utrudnianie kontaktów z córką, ale wówczas musi liczyć się z tym, że córka będzie poddana badaniu psychologa dziecięcego, na którym będzie rozpytywana o powody takiego zachowania. W mojej ocenie argumentacja córki, biorąc pod uwagę jej wiek, jest uzasadniona i wręcz racjonalna. Córka ma bowiem prawo wymagać, by ojciec, który cały rok nie uczestniczy w jej wychowaniu, choć przez 14 dni poświęcał się tylko jej. Argumenty ojca, iż nie będzie rozbijał urlopu, w mojej ocenie nie przekonają sądu, co z kolei doprowadzi do sytuacji, że sąd oddali wniosek o utrudnianie kontaktów z córką. Obecnie na Pani miejscu poprosiłbym córkę o wysłanie do ojca listu, maila, w którym wskaże, dlaczego nie chce spędzać z nim wakacji. Nadto dobrze byłoby, gdyby podjęła Pani z córką terapię psychologiczną, by wykazać, że to nie Pani nastawia dziecko przeciwko ojcu, a dziecko samo nie ma chęci na kontakty z nim. Zobacz również: Zakaz kontaktów dzieci z kochanką Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online